środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 6

**Perspektywa Niny**
-Pomocy!-krzyczała smutna Eleanor.Kurwa,ten cholerny prezesik stoi nade mną i nie wiem na co czeka.Z obserwacji chyba jest dobry w wkładaniu i wyjmowaniu..kluczy do zamków.Wiem,to dwuznacznie brzmi,ja nie bzykam wszystkiego,ogólnie od tamtego feralnego dnia nie kochałam się  z nikim.Nina,nie płacz...ja pierdole.Łzy zaczęły spływać mi po twarzy i wybiegłam z domu.Słyszałam tylko krzyk Malika,by się zatrzymać,ale wtedy miałam to w dupie.Biegłam przed siebie,mijając budynki.Chcę zapaść się pod ziemię.
**Perspektywa Eleanor**
Gdy wyszłam z pokoju,zobaczyłam ślusarza,ale wydawało mi się,że był tu też jakiś chłopak,bo Nel z nim gadała...a gdzie ona tak w ogóle jest?!Dobra,nie mogę jej teraz szukać,muszę jechać do domu zanim wróci Harry i mnie przemieli na klopsiki z nerwów.Jak zawsze on mi nie wierzy,a potem to moja wina,bo ja niby kłamię.Zaczęłam iść,aż dotarłam do przystanku autobusowego.Za dziesięć minut mam przyjazd pojazdu,który jak zawsze jest spóźniony lub za wcześnie.Czy tylko ja mam takie szczęście?Z resztą autobus jest jak facet,nigdy nie taki jak kobiety chcą.Usiadłam na ławce,wyjęłam telefon z kieszeni i słuchawki,zawsze mam je przy sobie.Kocham muzykę,kiedyś śpiewałam w chórze,a czasami nawet solo.Przesuwałam palcem po ekranie mojego kochanego telefoniku,szukając odpowiedniej piosenki.W końcu natrafiłam na .O tak,potrzebuję teraz smutnej piosenki.Harry nawet nie wie jak bardzo ranią mnie jego słowa.Ja też jestem człowiekiem i mam uczucia.Ale dla niego liczy się tylko seks oraz kasa.Ciekawe,czy kiedyś on płakał?Myślę,że nie...Loczek ma serce z kamienia.Zanim zdążyłam się zorientować,przyjechał autobus do którego pośpiesznie wsiadłam.Wygrzebałam parę drobniaków z spodni,podeszłam do kierowcy i kupiłam bilet,a potem go skasowałam.Gdy dojechałam na miejsce,wysiadłam,patrząc się za siebie,czy aby na pewno ktoś mnie nie śledzi.Nareszcie zobaczyłam mój dom,weszłam do niego.
-Hej,jestem!-krzyknęłam i zdjęłam buty.Kocham tą atmosferę,a święta to cud.Zapach pierniczków unoszący się w powietrzu,indyk,rodzina.Ale lepiej teraz powinnam myśleć jaką bajkę skleję rodzicom.Przecież nie powiem,że Nina ma długi i jakiś bipolarny Harry ją goni,a Ps.to z nim miałam swój pierwszy raz.Widzę już szlaban do końca życia,a nawet 2 dni po.Właśnie miałam wejść na górę,gdy usłyszałam głos taty.
-No,moja droga panno,pogadamy sobie.Czeka nas długa opowieść,pewnie bardzo ciekawa-kurde,tata stał na schodach z policjantem.Teraz właśnie chciałabym by wchłonęła mnie podłoga.
**Perspektywa Harrego**
Co ta jebana suka sobie myśli?!Że jeśli ją przeleciałem,to będziemy razem już na zawsze?!Jestem Harry Styles i jakaś tania suka nie wmówi mi,że jest kim innym.Najpierw kradnie mi kasę,a potem jęczy...nie jestem bankiem,a tym bardziej alfonsem.To nie jest kurwa różowa kraina kucyków miłości.Równie dobrze mogłaby sobie wsadzić kija w dupę i przestałaby być dziewicą.Ale chujowe te dzisiejsze lafiryndy.Jak cię nie wezmą na litość,to na dziecko,a potem będziesz latał w nocniku na łbie,udając kowboja by maleństwo zrobiło na niego gówno.Ja pierdole,okrążyłem ten park chyba ze sto razy i kręci mi się w głowie.A to wszystko wina dziwki,która myśli,że Harry to miś pluszowy,kochany,a także przytulny.Chyba ją coś kurwa napierdala!Czy ja wyglądam na pedała?!Nie wydaje mi się.Wróciłem do domu,ale gdy wszedłem na górę zobaczyłem wyjęty zamek.Nie wierzę,ta pizda ma nie złego alfonsa.Bo nie wierzę,że zapłaciła mu przez drzwi.Wyjebałem drzwi z zawiasów i spojrzałem na łóżko.Leżały tam jej szmaty.Wziąłem jej sukienkę,a potem rzuciłem ją w róg pokoju.
-Obiecuję ci Eleanor,gdy cię dopadnę,to popamiętasz mnie do końca swojego zjebanego życia-zgniotłem ręką szklankę,która leżała akurat na stoliku obok mnie,dłoń zaczęła mi krwawić.
-Do zobaczenia,suko-krew kapała na dywan,jak z kranu...nie długo ona poczuje ten kurewski ból...
***
 To jedynie kolejna noc
A ja wpatruję się w księżyc
Zobaczyłem spadającą gwiazdę
I pomyślałem o tobie
Zaśpiewałem kołysankę
Nad brzegiem wody i wiedziałem
Że gdybyś tu była
Zaśpiewałbym dla ciebie
Jesteś po drugiej stronie
Tak jak niebo dzieli się na dwie części
Jestem mile z dala od tego by cię zobaczyć
Ale widzę gwiazdy
Na niebie Ameryki
I zastanawiam się czy ty też je widzisz?

Więc otwórz oczy i zobacz
To jak nasze horyzonty łączą się ze sobą
A wszystkie te światła poprowadzą
Do nocy ze mną
I wiem że te blizny będą krwawić
Ale oba nasze serca wierzą
Że te wszystkie gwiazdy pokierują nas do domu

Słyszę twoje serce
W rytmicznych uderzeniach dźwięków w radio
Grają "Chasing Cars" *
I pomyślałem o nas
Myślami wracam do chwil
Kiedy leżałaś obok mnie
Spojrzałem w bok i zakochałem się
Więc wziąłem cię za rękę
Z powrotem poprzez krainy i ulice które poznałem
Wszystko prowadziło mnie z powrotem do ciebie
Więc czy dostrzegasz te gwiazdy
Nad Amsterdamem?
Jesteś piosenką do której rytmu uderza moje serce

Więc otwórz oczy i zobacz
To jak nasze horyzonty łączą się ze sobą
A wszystkie te światła poprowadzą
Do nocy ze mną
I wiem że te blizny będą krwawić
Ale oba nasze serca wierzą
Że te wszystkie gwiazdy pokierują nas do domu

I wiem
I wiem
Że mogę zobaczyć gwiazdy
Z nieba Ameryki
***