niedziela, 14 lutego 2016

Rozdział 16

*POV Harrego*
Całowałem jej dekolt,gdy nagle Louis gwizdnął.O co mu chodzi?Penis gacie rozrywa?Chyba powinien sobie przygruchać jakiegoś striptizera lub kurwę.Nigdy nie wiadomo czy Tomlinson ma chęć na cipkę czy na kutasa.Wyszedłem do niego,mówiąc by El nie ruszała dupy ze stołu.Pełna kontrola,Styles.Gdybym mógł kontrolować mojego fiutka by boleśnie nie stawał byłbym w jebanym niebie.
- Louis,kurwa.Ja wiem,że masz syndrom wstydliwego pęcherza,ale mi nie przeszkadzaj - podszedłem do pedałka by upewnić się,że to przez jego sterczącego penisa nie mogę sobie dobrze poruchać.Pewnie wyobraził sobie jak rżnie własną babcię albo dziadka.Och Loui ty sflaczały ssaku penisów.
- Ktoś tu jedzie i to niezłym autem - przeczesał włosy ręką,niczym Roszpunka.Gdyby nie sytuacja,która właśnie się zaostrzała,to bym jak zawsze go pocisnął.
- No to po co tu stoisz jak to ciele wychujane i wypatrujesz nie wiadomo czego?! - klepłem go w głowę i wbiegłem do Eleanor,rzucając jej moją marynarkę.Gdy ją ubrała jaśnie panna,pociągnąłem ją za rękę do wyjścia.Czekałem tylko na Lou,który pewnie teraz gimnastykował się z rodzicami tu obecnej królewny w dupę ruchanej.Jestem wściekły i muszę kurwa zapalić.Elcia Felcia spojrzała się na mnie wzrokiem typu "zdechniesz na raka,kanalio".
- Jeśli myślisz,że jak zapalę jednego jebanego peta to umrę.To widocznie niedoedukowali cię w szkole,kotenieńku - Louis w tym samym momencie wpakował swoją dupę do auta.Jak zawsze narobił szumu,a potem udawał prawiczka vel Anioła Stróża.
- Palenie Zabija,czytałem o tym - uśmiechnąłem się i ruszyłem z piskiem opon,myśląc nad odpowiedzią dla mojego ministranta Tommo.
- A gdy jest się pedałem,nie można zostać księdzem,Ojcze Tomlinsonie - Eleanor przyglądała nam się z uśmiechem.O co jej chodzi?O jego pusty łeb,czy o to,że jestem tak zajebisty?Myślę,iż to drugie.Te oczy,nos,usta,krocze napewno śnią się po noach.A gdy jej urocza mamunia pierze kołdre to wysnuwa myśl,że jej córunia szczy w łóżko.Nie żebym coś miał do chorób związanych z drogą płciową...Dobra mam wiele.Louis jest przykładem zjebozy płciowej.Myśli o posuwaniu z każdym oddechem.Ale najgorsze jest to,że myśli jak i o damskich cipkach tak i o męskich dupach.Boże za co dostałem takiego cudownego przyjaciela!Wyczujcie sarkazm...
- Więc jedziemy do McDonald's - Lou wyjął kupony z kieszeni spodni.Ten to tam ma jakiś składzik w tych kieszeniach?
- Jeśli tak bardzo chcesz i to mnie uchroni przed twoim pierdoleniem,bo zapchasz buzię czymś innym niż kutas to tak - skręciłem do restauracji i zagamowałem.Gdy wysiadłem pomogłem Eleanor wyjść.Czyż nie jestem szarmancki?Louis wygramolił się z auta,a następnie dołączył do.nas.Gdy on zamawiał jedzenie,musiałem pogadać z tą pizdą o jej nieposłuszeństwie.
- Wiesz,że to twój Damon mi cię wydał? - siedziałem na przeciwko niej i  zmierzyłem jej dekolt,który próbowała zakryć marynarką wzrokiem.Taaak jej cycki idealnie wpasowują się w moje zwinne rączki.
- No i co z tego?Teraz mam ci wpaść w ramion z tego powodu? - czy ona mi strzeliła właśnie niewidzialnego liścia w twarz?Ale kurwa piecze,normalnie jakbym nago wpadł w pokrzywy.Znów sarkazm nie myślcie sobie.
- Nie przeszkadzało by mi to - wzruszyłem ramionami i zauważyłem,że się zakłopotała.Oj joj oj Eleanor się mnie boi,a pedała styłu chciała jebać.Ja nie wiem czemu nie które się mnie boją jak dziwka HIV'a.Jestem świetny,to one mają pojebane gary.
- Harry,ciebie nie było miałam prawo sobie kogoś znaleść - ćpuna,który za torebeczkę z marysią sprzedałby własną matkę.Rzeczywiście bardzo trafny wybór.
- Ależ skarbie ja zawsze byłem tylko ty tego nie widzałaś.A najlepsze było jak się przebierałaś.Nigdy nie zasłonisz tych rolet nie? - nie żebym nalegał,ale to ja potem muszę sobie radzić z problemem...ogromnym problemem.
- Harry... - dotknęła mojej ręki swoją,dając mi idealny widok na swoje piersi.Ścisnąłem jej rękę,nie zrozumie o co mi chodzi.Spojrzała w dół i przygryzła wargę.Każda ma poczucie pomocy mojemu juniorowi.Och tak penisie jesteśmy tacy potrzebujący.Wstałem,a potem poprawiłem spodnie,pokazując jej,że idę do auta.Dobrze wiedziała o co chodzi i ruszyła za mną.Wsiadłem do samochodu,przyciemniłem szyby styłu,usiadłem obok niej na tyłach i patrzyłem jak odpina mi spodnie.
*SCENA +18 TAKA DELIKATNA,ALE JEDNAK ;)*
Poprawiłem się na siedzeniu,pomogając jej zdejmować ciasne na kroczu spodnie.Gdy zobaczyła mojego gotowego "kolegę" jej usteczka już były przygotowane do wypieprzenia ich za wszytskie czasy.Nawet nie wiecie ile czasu o nich fantazjowałem.Jej chudziutkie palce wsunęły się za gumkę moich bokserek.Poczułem przyjemne zimno,gdy zsunęła moje bokserki.Zdjęła moją marynarkę z swoich sczupłych ramion,ukazując mi duże piersi dodała mi ty wysokości haha.Złapała moją twardą erekcję w malutką rączkę i zaczęła nią zwinnie poruszać w dół,a następnie w górę.Jej brązowe oczy skupiły się na moim penisie,gdy jękłem dodała tempa.Czuję jak moja sperma budzi się do wytrysku,ale jeszcze to nie jej pora.El usiadła mi pomiędzy nogami i wsunęła moją zaróżowioną główkę do ust.Tak dobrze jej język ją pieścił,że zacząłem czuć niedosyt.Wypchnąłem delikatnie biodra na co ona objęła mojego fiuta ustami.Włożyłem palce w jej gęste włosy,gdy sunęła po nim językiem.Damon dobrze ją wyszkolił.Gdy uderzyłem główką o tylną ściankę jej gardła jękłem głośniej.Jej usta są takie mięciutkie.Czułem,że nadchodzi potężna fala orgazmu,ona też.Pulsowałem jej w usta i odchyliłem głowę,a z moich ust wychodziły różnorakie przekleństwa.Zaczęła mnie ssać,właśnie o to chodzi.Jej piersi tak niesamowicie podskakiwały.
- Jestem blisko,kurwa! - w tym samym momencie wytrysnąłem w jej usta.Odetchnąłem szczęśliwy,wyjąłem się z jej warg i podałem chusteczkę by wytarła policzki.Połknęła wszysyko tak jak należy,wytarła się,po chwili wyrzucając chusteczkę za okno.Moja niegrzeczna dziewczynka.Ubrałem dolne części garderoby,a ona moją marynarkę i wciągnąłem ją na kolana,wsuwając język pomiędzy jej słone wargi.Smakuje mną.Może powinieniem teraz dać ją Damonowi,pokazując kto tu jest facetem?Ale nie,narazie niech sobie odpoczywa.Odwaliła kawał dobrej roboty.
*KONIEC +18 DO NASTĘPNEGO RAZU*
Zsadziłem ją z moich kolan by usiadła obok mnie,a do auta wparował Tomlinson.
- Hejka Miśki.Mam frytki i mięsko - przewróciłem oczami i zabrałem nasze jedzenie,podając jedną z torebek Eleanor.Otworzyliśmy je,a potem zjedliśmy.Louis jadł po jednej frytce mlaskając.Kurwa!Wytrąciłem mu jedną z ręki.Co za chujek!
- Ej,masz swoje! - krzyknął do mnie,a ja już wyszedłem z samochodu wyrzucając pudełka itp.Pokazałem mu środkowy palec,a następnie zacząłem gwałcić ręką udo El na co ona uśmiechnęła się znacząco.Oj ja ci pokażę.Po napełnieniu naszych brzuchów pojechaliśmy do mojego domu.Louis wziął auto,pożegnał się z nami,a potem wrócił do domu.Ja zaprosiłem Eleanor do mojego królestwa.Weszliśmy do środka i ona przyciągnęła mnie do siebie.
- Chyba należy mi się teraz nagroda - powiedziała do mnie,ja uśmiechnąłem się,pochyliłem głowę nad jej uchem.
- I to bardzo przyjemna nagroda - wsunąłem swoją prawą rękę w jej koronkowe majtki i poczułem jak jej cipka robi się mokra.
- Tak właśnie na ciebie działam.

sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 15

*POV Niny*
Zayn był pociągająco-straszny,ale musiałam wrócić do domu.Wszystko od tamtej chwili się zmieniło.Przemyślałam swoje życie i pewnego dnia poszłam do jego biura.Muszę mu wyjaśnić,że potrzebuję odpoczynku,pomyśleć o tym co chce robić z własnym życiem.Weszłam do jego firmy i skierowałam się do windy,gdzie wcisnęłam odpowiednie piętro.Przygryzając wargę wyszłam z niej i ruszyłam szybko do jego gabinetu,nie powiadamiając jego sekretarki o tym.Gdy weszłam do środka,zobaczyłam go z jakąś dziewczyną,która przed nim klęczy.Chwila to Cat.Chyba już wszystko wiem.Wybiegłam jak najszybciej stamtąd,złapałam Taxi i pojechałam do domu.Nie chce go znać i pamiętać,a właściwie czego ja chciałam?On jest bogaty,a ja biedna.Pożyczam pieniądze od zbirów,którzy mi porywają siostrę.Jestem zwykłą suką i tak powinno zostać.Jak alkoholi zawsze pozostanie alkoholikiem,tak ja na zawsze kurwą.Łzy zaczęły mi spływać po policzkach,wyszłam z Taxi,płacąc kierowcy słyszałam jak mój telefon nie daje mi żyć i cały czas wydzwania.Spojrzałam na ekran,który pokazywał,że dzwoni numer nieznany.Rzuciłam telefonem o chodnik.Nie chce nawet słyszeć jego głosu.Cat była moją przyjaciółką,Zayn upodobaniem.Jak mogli...nie mam już nikogo.Wbiegłam do domu,minęłam starych i rzuciłam się z płaczem na łóżko.Dom to tylko darmowa noclegownia.Muszę stąd spierdolić,bo pan Malik wie,że tu mieszkam.A czego on nie wie?Pewnie nawet już wie w jakiej bieliźnie jestem.Ten człowiek przeraża mnie.Kiedyś to odbierałam jakoś coś co mnie pociąga,a teraz nie umiem tak funkcjonować.Chce by zniknął z mojego życia.Wyjęłam torebkę i spakowałam tylko piżamę,szczotkę do włosów oraz zębów,ubrania na zmianę,a także tenisówki.Wybiegłam z domu,rozglądałam się uważnie by nie trafić na ciemne auto lub limuzynę.Kurwa,gdzie się mam zaszyć?Cat to suka i nie pójdę do niej,a może...Damon.To chłopak mojej siostrzyczki.Tak,to genialny plan.Wybieram lepsze zło.Gdy podeszłam pod dom,zobaczyłam jego zdenerwowanie.
- Damon,co się dzieje? - spojrzałam na niego.Kurwa,ćpał to nie za dobrze.
- Eleanor,poszła pieprzyć Evila,bo on ma waszych rodziców - otworzyłam szeroko usta oraz oczy.Muszę jej natychmiast pomóc.Już miałam wyjść,gdy się odwróciłam i wpadłam w ramiona Zayna.
- Nie dałaś mi nawet wyjaśnić,pani Rudd - położył swoje duże dłonie w dole moich pleców i czułam jego miętowy oddech.Bo chyba nie ma czego panie Malik.Przepraszam cię,ale teraz jestem bardzo zajęta.Moją siostrę porwał pieprzony psychol.
- Myślę,że widziałam już wszystko co powinnam - wyrwałam mu się i nie chciałam nawet na niego patrzeć,zwróciłam się do Damona - Gdzie jest Eleanor?
- Myślę,że w opuszczonych garażach - Zayn mocno złapał mnie za nadgrastek,a następnie skierował w swoją stronę.
- Po pierwsze spójrz na mnie,bo do ciebie mówię - warknął - Po drugie nie wyciągaj pochopnych wniosków.A po trzecie język - spojrzałam w jego ciemno-czekoladowe oczy.Jest wkurwiony i zapewne chętnie przełożyłby mnie teraz przez kolano,a potem ostro zlał.
- Przepraszam,Panie Malik - wydusiłam,nie odrwyając wzroku od jego tęczówek.Zayn zamknął powieki,a ja podziwiałam jego gęste,ciemne rzęsy.
- Jedziemy po twoją siostrę - powiedział,gdy otworzył oczy.Puścił mój czerwony od jego uścisku nadgarstek i poszedł przede mną by przepuścić mnie w drzwiach.Wyszłam,a następnie oboje wsiadliśmy do jego ciemnego auta.Sama nie wiem czy gorsze jest to,że moją siostrę przetrzymuje jakiś pieprzony bandyta,czy to,że jadę po nią z Panem Malikiem.Moje zamyślenia przerwał Zayn.W jego głosie w stu procentach słyszałam podniecenie.
-Więc gdzie jedziemy,Nino? - jak ja nienawidzę,gdy ktoś mówi do mnie po imieniu.To będzie długa droga...