Siedziałam na krześle,patrząc się na szarą ścianę.Tutaj jest tak ciemno i zimno.Dlaczego Nina mnie zostawiła?Jestem widocznie nic nie warta!Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Pamiętam,jak byłyśmy dziećmi miałyśmy takie dobre kontakty.Później ona zaczęła spotykać się z tym głupim towarzystwem.Nagle drzwi do tego "więzienia" otworzyły się.Do środka wszedł Styles i niósł ze sobą nóż.Czy mu nie wystarczy,że jestem już brudna krwią?!Pochylił się nade mną i zaczął przecinać liny.Szybko je strząsnęłam,wstałam i kierowałam się w stronę drzwi,gdy zostałam zatrzymana przez Harrego.
-Pójdziesz ze mną do mojej siostry?
-Jesteś chory!Najpierw mnie tniesz,a potem myślisz,że wszystko jest okej-chciałam go ominąć,gdy nagle złapał mnie za rękę i przytulił.
Nie wiem dlaczego,ale tuliłam się do niego.Było mi tak ciepło w jego ramionach,a po za tym wygodnie.Nagle zaczął mi nucić jakąś piosenkę.On umie śpiewać?!
"Stoisz naprzeciwko mnie,
Czekam, trudniej mi oddychać
Nagle oślepiają mnie światła
Nigdy nie zauważyłem jak jasne mogą być
Zobaczyłem w kącie fotografię
Bez wątpienia w mojej głowie to jesteś ty
Samotnie leży na twoim łóżku w rozbitym szkle
To łóżko nigdy nie było przeznaczone dla dwojga
Trzymam moje oczy szeroko otwarte
Trzymam moje ramiona szeroko otwarte"
Nagle chłopak przerwał i odsunął się ode mnie jak poparzony.Nie wiedziałam o co mu chodzi,jak mam mu pomóc?Może jak porozmawiam z jego rodziną dowiem się czegoś więcej.Jeśli,to jego przeszłość zrobiła go potworem,w takim razie pomogę mu.
-Co się stało?-zapytałam Harrego.
-Musimy już jechać,nie chce się spóźnić-powiedział stanowczo.
Kurde,czy on jest jakiś bipolarny?!Najpierw mnie przytula,a potem jest stanowczy i chamski.Ja zawsze mam kłopoty,jak nie siostra,to jakiś szaleniec,który mnie kaleczy.
-Ale ja muszę się umyć,bo jestem we krwi,jakbyś nie zauważył.
-Dobra,chodź.Zaprowadzę cię do łazienki i przyniosę ci rzeczy.
-Trzymasz ciuchy w jakiejś kamienicy.
-Nie,kupiłem je,bo wiedziałem,że razem pójdziemy na spotkanie.Jedyne czego nie przewidziałem,to twoja jebana ucieczka.
-No przepraszam bardzo,ale byłeś zajęty,więc ja skorzystałam z okazji.
-To była koleżanka i tyle.A jeśli chcesz wiedzieć,to jej nie bzykałem ,bo szukałem takiej jednej pięknej brunetki.
-Nie obchodzi mnie to-poczułam,że chłopak łapie mnie za rękę i prowadzi do łazienki.
-Proszę,ja czekam na dole.Tylko nie uciekaj-uśmiechnął się do mnie.
-Nie mam takiego zamiaru-chłopak zamknął drzwi i słyszałam oddalające się stukanie butów o podłogę.
Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic.Zaczęłam myć ciało i głowę.Ciekawe,kto tutaj mieszka?Gdy skończyłam złapałam ręcznik i wytarłam się nim.O matko,Harry nie dał mi ubrań,gnojek!Zaczęłam krzyczeć jego imię,czkając aż przyjdzie.Nagle do łazienki wparował zmartwiony Harry,jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.Bo też mogłam,ja go prawie nie znam!
-Kochanie,co się stało?-zapytał troskliwym głosem.
-Zapomniałeś dać mi ubrania-powiedziałam z uśmiechem.
-Chwila,zaraz je przyniosę.Tak bardzo się o ciebie bałem-ręką pogładził moje blizny.
Nie są one za bardzo widoczne i głębokie,ale i tak pozostawiają po sobie wspomnienie tego,co zrobił Harry.Nagle jego usta zaczęły całować moje blizny.
-Przepraszam,nie wiem co we mnie wstąpiło.Miałem już nie robić ludziom krzywdy-w jego szmaragdowych oczach zobaczyłam,że mówi to szczerze.
-Nic się nie stało,możesz już iść po te ubrania?
-Biegnę,księżniczko-cicho zachichotałam,gdy poszedł po ubrania.
-Dzięki-powiedziałam chłopakowi,który podał mi TEN zestaw.
-Ja wybierałem.
-Właśnie widzę,bo tylko ty możesz wybrać tak odsłaniający wszystko strój.
-No,ale podoba ci się?
-Tak,jest śliczny.Poza rozciętymi plecami.
-Jak dla mnie masz piękne plecy-wytknęłam Loczkowi język.
-To ja czekam na dole,jakbyś potrzebowała pomocy,wołaj-uśmiechnął się do mnie.
-Jasne-Harry wyszedł i zaczęłam się ubierać.
Zrobiłam jeszcze ostatnie poprawki,zanim zeszłam na dół.Spojrzałam w lustro i uznałam,że wyglądam względnie.Jedyne,co bym zmieniła,to te gołe plecy.Co o mnie pomyśli jego siostra i matka?!Nie chcę o tym myśleć,jakby co powiem,że to pomysł Stylesa.Zeszłam na dół i napotkałam wzrok Harrego.Patrzył na mnie z otwartą buzią,a jego oczy błyszczały w świetle księżyca.
-Wyglądasz niesamowicie,kochanie.Ale czegoś ci brakuje.Może tego naszyjnika-chłopak wyjął pudełeczko z wisiorkiem.
Podszedł do mnie i mi go zapiął.To jest takie miłe,nie sądziłam,że Styles może być dobry.Ale nie ocenia się książki po okładce.Spojrzał na mnie jeszcze raz,a teraz w jego oczach widziałam pożądanie.
-Wszyscy będą mi ciebie zazdrościć,Nel-puściłam koło uszu to,że znów nazwał mnie Nel.
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z tego obskurnego miejsca,kierując się w stronę auta Harrego.O matko,jakie ono piękne i luksusowe.Czy wspominałam już,że ten facet ma kasy jak lodu?Chyba tak.Otworzył mi drzwi i podał mi rękę,którą przyjęłam.Usiadł obok mnie,czyli na miejscu kierowcy.Przekręcił kluczyki w stacyjce i zaczęliśmy jechać.Położył swoją rękę na moim kolanie,a ja na jego.
-Gdzie jedziemy?-spytałam zielonookiego.
-Do restauracji,na spotkanie z moją siostrą i mamą.
-Ok,mam nadzieję,że mnie polubią.
-Na pewno,ciebie nie da się nie kochać-te słowa zwaliły mnie z tropu.
Czy to znaczy,że Harry mnie kocha?Ale taki wariat jak on nie ma uczuć.Chociaż może,przecież,kiedy mnie ciął,widziałam w jego oczach ból.Sama już nie wiem.Po 10 minutach byliśmy pod budynkiem restauracji.Harry wyszedł pierwszy i podał mi rękę,przyjęłam ją.Wyszłam z gracją,potem weszliśmy do budynku.Jak tutaj jest elegancko!Loczek podszedł do mężczyzny w średnim wieku,który wskazał nam miejsca gdzie siedziały dwie kobiety.Obie wyglądały niesamowicie,to chyba Gemma i mama Harrego.Styles pocałował ję obie w ręce,a ja podałam im swoją.Uścisnęły mnie,a nawet przytuliły.
-Cześć,jestem Gemma,siostra Loczka.A to jest jego mama Anne.
-Dzień Dobry-uśmiechnęłam się do nich.
-Synku,ona jest naprawdę piękna.Pasujecie do siebie.
-Masz rację-odpowiedział Styles.
Usiedliśmy i przyszedł kelner,który podał nam menu.Wybrałam dania,które brzmiały pysznie,ponieważ nie jadłam nigdy w tak bogatych restauracjach.Gdy kelner przyniósł jedzenie,zjadłam wszystko ze smakiem.Lecz tego,co stało się później się nie spodziewałam.
-Jak się poznaliście?-spytała nas mama Harrego.
-Um...my...ja...-zaczęłam się jąkać,nie wiedząc,co powiedzieć.
-To było śmieszne zdarzenie.Otóż kupiłem sobie loda i przez przypadek on wylądował na bluzce Niny-nadepnęłam na nogę Loczka,który się skrzywił.
-Braciak,czy wszystko w porządku?Może jedzenie ci zaszkodziło?-próbowałam się nie śmiać,ale niestety nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
-Kochanie,wszystko w porządku?-zapytała się mnie Anne.
-Tak,ale Harry mnie rozśmieszył,tą swoją miną-nagle śmiać zaczęła się Gemma.
-Masz racje,to było zabawne.Może pójdziemy na chwilę się przejść,Nina?
-Ok,mogę Harry?-zapytałam się bruneta.
-Jasne,tylko wracaj szybko-wyszłyśmy z Gemmą na dwór i zaczęłyśmy spacerować.
-Mogłabyś mi opowiedzieć coś o Harrym?On nie jest skory do wyznań-zapytałam,ciekawa siostry zielonookiego.
-Dobra,tylko nie mów mu,że ci mówiłam.
-Milczę jak grób.
-A więc nasz ojciec nie był wzorem do naśladowania.Bił naszą mamę i nas też.Loczek uważał,że musi nas chronić,ponieważ jest chłopakiem.Pomimo tego,że byłam starsza,Harry nad nami czuwał i on nas chronił.Sam nieźle czasami oberwał od ojca.Potem tata się wyprowadził,a mama wzięła z nim rozwód.Cieszyliśmy się,ale widać było,że z Loczkiem jest źle.Zaczął zadawać się z złym towarzystwem i być dla nas nie miły.Potem robił mamie awantury,że go ogranicza.Gdy skończył 18 lat,wyprowadził się z domu.Wtedy właśnie się pokłóciliśmy,bo zostawił nas same.No i od tego czasu nie gadaliśmy ze sobą,aż pojawiłaś się ty.Nie wiem jak mam ci dziękować?
-To nic takiego.
-Ależ tak.Harremu musi na tobie zależeć,skoro tak się ciebie słucha i jest miły.Zmieniasz go na lepsze-na pewno zmieniam go na lepsze.Tylko,że ja znam go dopiero jeden dzień!Ale Gemma ma racje,on mnie oczarował.
-Chyba musimy już wracać,bo będą nas szukać.
-Ok,idziemy-ruszyłyśmy w kierunku wejścia restauracji.
Dostrzegłyśmy przed nim Stylesa i Anne.Gemma podbiegła do niego,potem zaczęli się tulić.Fajnie,by było gdyby mnie tak siostra kochała.Marzenia.Nagle zostałam przytulona przez matkę Harrego.Nie wiedziałam,jak się zachować,więc też zaczęłam ją tulić.Potem była zamiana,ja z Gemmą,a Harry z Anne.Gdy skończyliśmy pożegnaliśmy się i z Stylesem poszliśmy do samochodu.Pojechaliśmy do jego domu.Jakoś chyba przyzwyczaiłam się do przebywania z nim.Weszliśmy do domu i nagle zostałam pocałowana przez bruneta.Odpowiedziałam mu na pocałunek,też go całując.Zaczęłam odpinać jego koszulę,a on zsuwał moją sukienkę.Wszystko potoczyło się tak szybko,że już leżałam na jego łóżku w sypialni.Miałam na sobie tylko stanik i majtki,a Harry bokserki.Co ja najlepszego robię?!Ale teraz mój umysł nie pracuje,pożądanie przejęło nad nim kontrolę...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki,za to,że komentujesz :*Do następnego,kochani.Ps.Chcecie "te scenki"?/Lili
Kocham<3 To jest niesamowite opowiadanie :D Czekam na następny :* @Tajemnicza Rara
OdpowiedzUsuńAwwwww......Jak słodko koffamm :3
OdpowiedzUsuńPs.Chce "te scenki" @Tajemnicza Rara
OdpowiedzUsuńMaatko ale no.. dlaczego ona go nie uswiadomi?! Przeciez go oklamuje,chociaz z drugiej strony-on nie potrafi tej prawdy zrozumiec i ciagle mysli,ze ona to Nina. Debil,bipolarny debil. Hah
OdpowiedzUsuńi tak,chcemy te scenki bo wszyscy jestemy nie wyzyci xD
Hahahaha xd
Do nexta ;3
Syl xx
Z chęciom przeczytam "te scenki" :D
OdpowiedzUsuńaaaawww ♥! Kocham ten blog <3 Jetsem ciekawa następnego :3
OdpowiedzUsuń