piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 4

Rozdział zawiera treści dozwolone od lat 18.Oczywiście młodsi mogą,to czytać,ale ja za to nie odpowiadam.Jakby coś "te sceny" są zaznaczone na czerwono.Próbowałam się nie rozpisywać.
+18
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Matko,co ja tutaj robię?Najpierw nienawidzę Harrego,a teraz ląduję u niego w łóżku.Loczek zaczął całować moją szyję,to było takie przyjemne.Z swoimi pocałunkami schodził coraz niżej.Aż w końcu dotarł do brzucha,gdzie swoim językiem zaczął go lizać.Dlaczego nie umiem go powstrzymać?!Nagle poczułam duże,ciepłe ręce przy moim staniku.Styles właśnie mi go ściągnął.Złapał moją pierś i zaczął ssać sutka.Jęki wydobywały się z moich ust jak modlitwa.
-Ha...Harry-nie mogłam wydusić ani jednego słowa.
-Jesteś taka piękna,kochanie-powiedział chłopak.
Brunet znów zjechał z pocałunkami na dół,tym razem zdjął mi majtki.Gdy podmuchał na moją cipkę,wygięłam się w łuk.To jest takie przyjemne.Harry przybliżył swoją twarz do pulsującej waginy i zaczął kręcić językiem.Nie wiedziałam,co mam ze sobą zrobić.Zaczęłam się wić i krzyczeć jego imię.W moim podbrzuszu zaczęło tworzyć się dziwne uczucie,rozpierające mnie od środka.Nagle wszystko było takie cudowne,po moich udach zaczęła spływać jakaś ciecz,którą Harry zlizał.Czy to jest dobre?Teraz ja wzięłam się do roboty.Złapałam za gumkę od bokserek Stylesa i je zdjęłam.Był taki duży,on nigdy się tam nie zmieści.Brunet schylił się po prezerwatywę o zapachu truskawki.Nałożyłam mu ją na członka.Ułożył mnie tak,że ręce miał po obu stronach mojej głowy.Powoli zaczął się we mnie wsuwać,bolało jak cholera.
-Harry,przestań!-ból był niesamowity.
-Spokojnie,zaraz będziesz czuła tylko przyjemność-jego oczy miały śliczny,zielony kolor.
Nagle wszedł we mnie cały.Po moich policzkach poleciały łzy.Styles zaprzestał swoich ruchów.Moje myśli wirowały,a co jeśli robię coś złego?!Przecież,ja go w ogóle nie znam!
-Cii...skarbie.Zaraz się poruszę,bądź gotowa-złapałam się jego ramion.
Brunet zaczął się poruszać z minuty na minutę coraz szybciej.Nagle poczułam przyjemność,była potężna.Dotknęłam jego pleców i przejechałam po nich moimi paznokciami.Harry syknął,a potem zaczął robić mi malinkę na szyi.Żeby go nie zranić,złapałam się prześcieradła.Jego rytm był nieubłaganie szybki,było cudownie.Czułam,że zaraz będę szczytować,więc złapałam się mocno kołdry.
-Harry!-krzyknęłam i doznałam orgazmu.
Chłopak wszedł we mnie jeszcze kilka razy,a potem krzycząc moje imię,sam doszedł.Ciepło wypełniło prezerwatywę,którą potem zawiązał i wyrzucił do kosza.Uspokoiłam mój oddech,patrząc w okno.Położył się na łóżku,gdzie wtuliłam się w jego klatkę piersiową.Nawet nie wiem kiedy zamknęłam oczy i poszłam spać.Ciekawe,co wydarzy się jutro?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                  **Perspektywa Niny**
Moja głupia siostrzyczka myślała,że jej pomogę.Śmieszna jest skoro tak uważa.Całe życie ona była lepsza,teraz mam ją w nosie.Nie obchodzi mnie,co zrobi jej Evil.Podeszłam do Katherine i przybiłam z nią piątkę.Dziś idziemy do jakiejś korporacji,bo tata Cat coś tam ma do dostarczenia.Ojciec Katherine ma dużo pracy,dlatego my musimy to zanieść.Jakiś głupi list,czy coś.Biedna Cat,całe życie na posyłki.Weszłyśmy do ogromnego budynku,który miał bardzo dużo pięter.Najgorsze jest to,że musimy wjechać na samą górę.Podeszłyśmy do jednego z ochroniarzy,który kazał nam przejść przez bramkę.Potem dał nam wejściówki i pojechałyśmy na samą górę.Gdy drzwi otworzyły się,podeszłyśmy do sekretarki,która siedziała za drogim,drewnianym biurkiem.Wyglądała perfekcyjnie.Oczy pomalowane tuszem,włosy spięte w kok,a strój idealnie dopasowany.
-Proszę zaczekać chwilę.Pan Malik jest w tej chwili zajęty-powiedziała blondynka siedząca za biurkiem.
-Dobrze-odpowiedziałyśmy razem z Cat.
Po godzinie czekania,kobieta oznajmiła nam,że możemy wejść do gabinetu pana prezesa.Drzwi otworzyła nam inna blondynka siedząca tuż przy drzwiach.Gdy weszłam do środka zaniemówiłam,tu jest ślicznie.Wszystko jest takie uporządkowane i dokładne.Mój wzrok skierowałam na chłopaka siedzącego za biurkiem.On był chyba troszkę starszy od nas,ale był jakiś straszny.Nigdy nie bałam się faceta,a teraz wystarczy jedno jego spojrzenie i pojawiają się dreszcze na mojej skórze.On jest taki onieśmielający.Nie mam u niego szans,a poza tym Katherine on też się podoba.Ona jest ode mnie ładniejsza.
-Witam,panie serdecznie.W czym mogę pomóc?-jego głos jest taki głęboki i uwodzicielski.
-Dzień dobry,przyszłam coś panu doręczyć.Nie przeszkadzam?-no i Cat zaczęła flirtować.
-Poproszę,a pani koleżanka?-spojrzał na mnie.
-Ona tylko popatrzeć przyszła,nie ma tego na co dzień-no nie wierzę,jak ona mogła?!
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.Czułam się taka zawstydzona,chyba wyjdę.Otworzyłam drzwi i nie przysłuchując się ich rozmowie,wybiegłam z gabinetu Malika.Sekretarka szybko wstała,ale ja wbiegłam do windy.Zsunęłam się po jednej z jej ścian.Zaczęłam płakać,ponieważ moja najlepsza przyjaciółka mnie obraziła dla głupiego,przystojnego prezesa.Wytarłam łzy,gdy byłam już prawie na parterze.Już miałam wychodzić,aż nagle zatrzymał mnie ochroniarz.Ten sam,który nas tutaj wpuścił.
-Proszę zaczekać,pan Malik chce panią widzieć.To jest pilne-powiedział do mnie.
-A co jeśli,ja nie chcę go widzieć?
-To panią tam zaniosę.
-Pff...jasne-mężczyzna przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do windy.
Kopałam,krzyczałam,rzucałam się,ale facet był nie ugięty.Czego chce ode mnie ten debilny prezes?Nienawidzę ich wszystkich.A o Cat nie chce wspominać!Gdy wyszliśmy z windy,skierowaliśmy się w stronę drzwi od gabinetu.Weszliśmy do pokoju Malika i zostałam posadzona na fotelu,a ochroniarz zostawił nas samych.Brązowooki usiadł naprzeciwko mnie.
-Witaj,jestem Zayn Malik.A ty?-powiedział brunet.
-Nel,po co mnie tu ściągnąłeś?
-Ponieważ zainteresowałaś mnie.
-Łał,to ciekawe.A co takiego zrobiłam?
-Jeszcze nie miałem tak niewinnej dziewczyny u siebie.
-Uwierz mi,nie jestem niewinna.
-Tylko dużo płaczesz,tak?-zarumieniłam się ze wstydu.
-Nie,po prostu poczułam się urażona.
-Nie miałaś powodu.
-Może miałam,a może nie-Zayn podszedł do mnie i ukucnął przy moim fotelu.
-Wyglądasz tak seksownie,że pieprzyłbym cię na moim biurku,tak mocno byś nie mogła siadać i spać-wzięłam głęboki oddech.
-Ja chyba muszę już iść-wstałam z fotela.
-Masz,to jest moja wizytówka.Zadzwoń-powiedział do mnie brązowooki.
-Ok,no to Pa.
-Czekaj,podwiozę cię.
-Nie chce,jestem umówiona-przejechał palcem po moim obojczyku,a potem nachylił się nad moim uchem.
-Chętnie bym w ciebie wszedł-kurde,to jest takie podniecające.
-Do widzenia,panie Malik.
-Lubię słyszeć w twoich ustach słowo "pan".Ale i tak użył bym ich do czegoś innego-podeszłam do drzwi i wyszłam z gabinetu.
Weszłam do windy,ale nie zamknęła się gdyż ktoś ją przytrzymał.Kurwa,to Zayn!
-Zapomniała pani wizytówki-podał mi ten kawałek papieru.
-Dziękuję.
-Będę myślał o tobie,cały dzień.Żegnam,panno Nel-drzwi zaczęły się zamykać.
Gdy dojechałam na dół,wyszłam z budynku.Matko,co ja mam teraz zrobić?Potrzebuję się komuś wygadać,ale komu?Chyba muszę uratować Eleanor z rąk Harrego.Tylko ona może mi teraz pomóc...

4 komentarze:

  1. OMG *.* KOCHAM ZAYNA,LOVE,LOVE,LOVE,LOVE :) HELEANOR FOREVER AWWW... @Tajemnicza Rara

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no niezle xd ta akcja z Zaynem :D wow ;D wkręciłam sie w to opowiadanie xd jestem ciekawa co bedzie dalej z El i czy Nel faktycznie ją uratuje jakoś.
    Do nexta ;3
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Boshe... To jest świetne i uzależniające ;D
    Ciekawi mnie to czy Harry w końcu uwierzy, że to nie jest Nel :P
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Next! ;* Super :3

    OdpowiedzUsuń